Gdy rozpoczyna się okres zimowy, moja pielęgnacja wcale nie ulega wielkiej rewolucji. Zazwyczaj trzymam się sprawdzonych produktów, chyba że mam ochotę nieco poeksperymentować i spróbować kilku nowości - jak było i tym razem. Więc zabieram Cię dziś w świat mojej naturalnej zimowej pielęgnacji. Zobacz co zostało, a co uległo zmianie od poprzedniego postu dotyczącego pielęgnacji.
Zimowa pielęgnacja - poranna rutyna
Oczyszczanie
Żel do mycia twarzy, Only Bio - Pierwsze co zwróciło moją uwagę w tym produkcie to opakowanie, jest szklane! Marzenia jednak się spełniają :) Nie chcę nawet myśleć jak długo czekałam na żel myjący w szklanym opakowaniu, no ale w końcu mam i jest genialny! Jest hipoalergiczny, zawiera 99,55% składników pochodzenia naturalnego i posiada certyfikat Eco Cert. Żel jest niezwykle delikatny, idealnie sprawdzi się nawet do wrażliwej cery. Skóra po nim jest skutecznie oczyszczona, jednak nie ma nic wspólnego z "piszczącym" efektem, jednocześnie nie pozostawia żadnego zbędnego filmu na twarzy. Mimo dość wodnistej konsystencji, wydajność oceniam na plus, ponieważ używam go od ponad miesiąca razem z Mężem, po (przynajmniej) dwa razy dziennie, a dobiliśmy do połowy produktu. Jak dla mnie wszystko się zgadza w tym produkcie, jestem nim oczarowana pod każdym względem! (a i tak najbardziej kocham go za opakowanie <3)Tonizowanie
Hydrolat różany, Escent - Mam wrażenie, że woda różana będzie zawsze miała miejsce w mojej pielęgnacji. To jedyny produkt, którego obecności jestem pewna na każdym etapie mojego życia. Nie rozstaję się z nią od wielu lat i nigdy mnie nie zawodzi. Skutecznie nawilża, a jednocześnie łagodzi niedoskonałości i rozjaśnia przebarwienia. Mam dla niej również dość nietypowe zastosowania, jako mgiełka utrwalająca makijaż czy spray na elektryzujące się włosy. Jest moją pielęgnacyjną perełką.Nawilżanie
Krem Garden Roses, Make Me Bio - Szczerze powiem, że boję się kremów, zwłaszcza nowych, jakoś z tymi kosmetykami mocno się nie lubimy, jednak nie w tym przypadku! Poszukiwałam czegoś co poradzi sobie z moją wręcz odwodnioną skórą, jednocześnie nie przyczyniając się do zapychania. Krem Make Me Bio zachwycił mnie swoim pięknym i prostym składem; to nie mogło się nie udać :) Śmiem twierdzić, że to najlepszy krem jaki dotąd używałam, wspaniale nawilża, szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy, jest idealny pod makijaż i co najważniejsze - nie przyczynia się do powstawania niedoskonałości, a być może nawet je łagodzi. Konsystencja kremu jest niezwykle lekka, a zapach przepiękny! Dla mnie, największej fanki zapachu różanego na świecie - to wielka uczta dla nosa, przy każdym użyciu. Jeżeli wciąż szukasz kremu idealnego, musisz koniecznie spróbować tego, niezależnie jaki rodzaj cery posiadasz.Demakijaż i oczyszczanie
Olej jojoba, Escent + Rękawica Glov - W kwestii demakijażu nie zmieniło się zupełnie nic od poprzedniego postu o tej tematyce. A to dlatego, że olej jojoba i rękawica Glov, to dla mnie połączenie niezwykle skuteczne w walce z makijażem, a zarazem wygodne w użyciu. Wciąż ulubioną informacją na temat oleju jojoba jest dla mnie fakt, że nasza skóra interpretuje go jak nasze naturalne sebum, dzięki czemu zmniejsza się jej przetłuszczanie, jednocześnie bez efektu zapychania. Jest bogaty w witaminę A, E i F. Uelastycznia, regeneruje, nawilża i odżywia skórę, zapobiegając starzeniu się jej. Olej jojoba jest kosmetykiem wielofunkcyjnym, sprawdzi się jako zamiennik wielu produktów.
Żel do mycia twarzy, Only Bio + Foreo Luna Mini 2 - Podczas wieczornego oczyszczania, również stosuję wcześniej wspomniany żel do mycia twarzy. Jednak jego działanie wspomagam urządzeniem, które zostało przeze mnie wyróżnione w ulubieńcach roku. Foreo Luna Mini 2 to moje małe, wielkie odkrycie! Dzięki tej szczoteczce wszelkie niedoskonałości, które wychodziły po nieumiejętnym oczyszczaniu, dziś zupełnie nie stanowią dla mnie problemu. Dzięki szczoteczce, skóra jest dogłębnie oczyszczona, staje się wręcz aksamitna. Zaskórniki po czasie widocznie się zmniejszają. Mimo wysokiej ceny, taki efekt jest dla mnie wart każdych pieniędzy. Sam proces oczyszczania jest niezwykle przyjemny i z pewnością bardzo urozmaica pielęgnacyjną rutynę.
Zimowa pielęgnacja - wieczorna rutyna
Tonizowanie
Hydrolat z czystka, Bioline - Ten produkt, to również moje wielkie odkrycie ubiegłego roku; co prawda samej jego końcówki, jednak tak mnie zachwycił, że zasłużył na to miano. Chyba nie spotkałam się jeszcze z takim kosmetykiem, którego działanie jest natychmiastowe. Mimo naprawdę paskudnego zapachu, autentycznie działa cuda w kwestii cery problematycznej. Zmniejsza ranki potrądzikowe i mikrouszkodzenia skóry, rozjaśnia przebarwienia i plamy. Łagodzenie zmian oraz zasklepienie ranek następuje dosłownie od razu. Przynosi natychmiastową ulgę. Sama wciąż nie mogę pojąć jak to możliwe! :)Nawilżanie
Krem Garden Roses, Make Me Bio - W pielęgnacji zimowej w tym miejscu zawsze pojawiało się bardzo lubiane przeze mnie serum naturalnie wygładzające z Resibo. Jednak różany krem Make Me Bio sprawdził się genialnie również na noc i wygryzł stałego zimowego bywalca.Pielęgnacja okolic oczu i ust
Masło Shea, Ministerstwo Dobrego Mydła - Ta kwestia chyba nigdy nie ulegnie zmianie, a przynajmniej nie prędko :) Masło Shea to wspaniały, wielofunkcyjny kosmetyk, bez którego nie wyobrażam sobie ani pielęgnacji okolic oczu, ani ust. Nic tak dobrze nie odżywia i nie nawilża. Przy Maśle Shea mam również tę pewność, że nic mnie nie uczuli. A okolice oczu jak i usta, mam szczególnie wrażliwe, skłonne do podrażnień a nawet uciążliwych wysypek. Jest bogate w witaminę A i E, wspaniale nawilża, regeneruje i odżywia skórę, zapobiega jej starzeniu się, więc czego chcieć więcej? :)Zwalczanie niedoskonałości i blizn potrądzikowych
Olej tamanu, Escent - Jeżeli zdarzy mi się chwila słabości i uraczę się sporą ilością czekolady, moja problematyczna cera, szybko odwdzięcza mi się "niespodziankami". Wtedy z pomocą przychodzi mi mój mały cudotwórca: olej tamanu. Traktuję nim również wszelkie przebarwienia i blizny potrądzikowe, jeżeli takowe pozostały. Dzięki działaniu antybakteryjnemu, przeciwwirusowemu i przeciwgrzybicznemu skutecznie radzi sobie z przypadłościami cery problematycznej.Zimowa pielęgnacja a domowe SPA
Ostatnimi czasy totalnie pochłonęły mnie kosmetyki DIY. Dzięki temu poznałam dwie maseczki, bez których teraz nie wyobrażam sobie mojego kosmetycznego życia. Maseczka/peeling 2w1 z gałką muszkatołową, oraz maseczka zmiękczająca z kakaem. Te produkty wyczarowane prosto z mojego kuchennego zacisza, skutecznie wygryzły produkty kupne. Jeżeli interesują Cię dokładne proporcje i potrzebujesz więcej informacji, zerknij na post z moimi ulubionymi kosmetykami DIY.
*Ochrona przed wiatrem i mrozem podczas biegania
Jeżeli orientujesz się w moich celach i planach na 2019 rok, to wiesz, że jednym z nich jest bieganie. To niezwykle ważne aby i w tym czasie zadbać o swoją skórę, która wtedy szczególnie narażona jest na niską temperaturę i wiatr. Udało mi się znaleźć coś wyjątkowego w tej kategorii.
Krem ochronny przed wiatrem i zimnem, Baby Dream - Tę markę darzę ogromną sympatią, uwielbiam składy, działanie i zapach kosmetyków Baby Dream. I to właśnie w Rossmannie, na dziale dziecięcym rozpoczęłam swoje poszukiwania dotyczące kremu ochronnego. Świetny skład, banalnie niska cena (7,99zł) i niezwykle dobre działanie! Co prawda biegam +/- 5km więc mój pobyt na zewnątrz wcale nie jest długotrwały, jednak w tym czasie moja buzia genialnie chroniona jest przed wiatrem i mrozem. Nic nie szczypie, nie ciągnie, nos nie marznie! :) Nie jestem w stanie powiedzieć jak działałby przy dłuższym pobycie na zewnątrz, ale spodziewam się, że spokojnie dałby sobie radę. Do tego pachnie przepięknie, jak cała rumiankowa seria, której jestem wierną fanką! Wiadomo, jest to krem ochronny, więc jest bardzo treściwy i tłusty, ale o to chodzi w tej kategorii :) Bo przed bieganiem, obowiązkowo zmywam makijaż i dopiero na czystą twarz nakładam krem ochronny. Ale to chyba oczywiste, prawda? :)
Masło Shea, Ministerstwo Dobrego Mydła - Oprócz tego, że nawilża, regeneruje i odżywia skórę, zapobiega jej starzeniu się, to skutecznie też chroni przed czynnikami zewnętrznymi. Dlatego traktuję nim usta przed każdym wyjściem, a już zwłaszcza przed bieganiem. Sprawdza się w tej kwestii idealnie!
*następuje po demakijażu, ale przed wieczorną rutyną rozpoczętą użyciem żelu do twarzy,w celu zmycia kremu ochronnego.
Tak oto prezentuje się moja aktualna zimowa pielęgnacja twarzy! Z doboru tychże produktów jestem niezwykle zadowolona. Faktycznie efekty są zauważalne i kondycja mojej skóry naprawdę poprawiła się; zarówno jeżeli chodzi o zmniejszenie ilości niedoskonałości, jak i o zwiększenie poziomu nawilżenia - czyli efekt, jaki chciałam uzyskać :) Niemniej jednak nie będę ukrywać, że w tym całym procesie wspomagam się od środka. A mianowicie codziennie wypijam 2 litry wody, co przynosi niezwykłe efekty na wielu płaszczyznach, więc nie tylko moja skóra na tym korzysta, choć w tej kwestii poprawę widać gołym okiem :)
A u Ciebie jak wygląda zimowa pielęgnacja? Co jest dla Ciebie niezbędne podczas chłodnych dni? Bez jakich produktów nie potrafisz się obejść? Jacy są Twoi zimowi ulubieńcy?

Chętnie wypróbuję masło shea pod oczy, bo jeszcze żaden krem mnie nie zachwycił. Też lubię sięgać po hydrolaty. A na pojedyncze niedoskonałości stosuję olejek z drzewa herbacianego :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :) Tylko najmniejszą ilość jaką jesteś w stanie nabrać na opuszek palca - rano skóra pod oczami będzie jak nowa :) Ja swojego czasu również używałam herbacianego. Jednak tamanu działa i na blizny i na wypryski, stąd częściej stawiam właśnie na niego :)
UsuńMuszę się przyjrzeć tym kremom. Ostatnio coś mnie okrutnie uczuliło (chyba Avon) i przesuszyło moją twarz, więc jest dramat. Ratuję się żelem aloesowym, ale może rozejrzę się za tymi kremikami o których wspominasz :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę serdecznie polecam i Make Me Bio (jest w Naturze) i Rossmanowski Baby Dream jeżeli potrzebujesz ochrony :) Dla mnie w tym czasie żel aloesowy niestety nie jest wystarczający.
UsuńZimą stawiam na dobry krem do rąk przede wszystkim- okropnie pęka mi skóra między palcami 😐
OdpowiedzUsuńCo prawda post był o pielęgnacji twarzy, ale ja również muszę nawilżać w tym okresie nagminnie ręce. Najlepiej sprawdza mi się tu znowu Masło Shea - to dzięki niemu pozbyłam się przesuszonych miejsc, właśnie między palcami :)
UsuńKrem Make Me Bio Garden Roses marzy mi się od dawna :D
OdpowiedzUsuńTo polecam z całego serca, na pewno się nie zawiedziesz! :)
UsuńZimą masło shea u mnie idzie w ruch mocno i jojoba tez kocham olej :)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobnie :) Masło shea to mój niezbędnik, sprawdza się w tak wielu kwestiach! :)
UsuńZ onlybio mam płyn micelarny i extra się sprawdza :) Oczywiście krem od make me bio znam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem ciekawa innych produktów tej marki :) Oj tak, jest świetny!
UsuńBardzo ciekawe, naturalne kosmetyki :). Ja stosuję żel do mycia twarzy AA Vegan, ale może i tym się zainteresuję :). Takie pielęgnacyjne rytuały są bardzo ważne dla cery. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam, jest bardzo delikatny :) Osobiście uwielbiam pielęgnację i przywiązuję do niej sporą wagę <3 Pozdrawiam również :*
UsuńWow, wiele ciekawych produktów. Niektóre z nich znam, inne nie. A kremik Babydream bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też staram się odpowiednio dbać o moją buzię, nie trudno o podrażnienia szczególnie teraz gdy mamy mróz :)
Super, że tak uważasz :) Mi też skradł bardzo szybko serce <3 Racja, zwłaszcza gdy biegam to temperaturę odczuwam :)
UsuńChyba większość kosmetyków odstąpię bo świetny zestaw na zimę! Wow
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje zestawienie przypadło Ci do gustu :*
UsuńDawno nie robiłam sama kosmetyków, chętnie zrobię jakąś maseczkę. Zimą lubię sięgać po tłuste kremy, muszę się właśnie za jakimś rozejrzeć. No i też bardzo lubię wodę różaną, chętnie jej używam. :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, a zwłaszcza te dwie, które podlinkowałam :) Także polecam Ci BabyDream, naprawdę będziesz zadowolona, a kosztuje kilka groszy :)
UsuńU mnie również zimowa pielęgnacja cery bardzo nie różni się od tej letniej ☺
OdpowiedzUsuńPrzeważnie trzymam się sprawdzonych i moich ulubionych marek:Eveline Cosmetics, Lirene, Bielenda
Pozdrawiam
Lili
Świetnie, że posiadasz sprawdzone marki :) Ja również nie zbyt lubię zmiany, choć czasem się skuszę wypróbować coś innego - jak w tym przypadku :) Pozdrawiam :*
UsuńZaciekawił mnie Hydrolat z czystka, Bioline. Muszę zakupić ;)
OdpowiedzUsuńps. Obserwuję :)
Naprawdę polecam, to niezwykły produkt :) Dziękuję pięknie <3
UsuńPrzyznam, że ja dbam tak samo mocno o swoją skóre we wszystkie pory roku :)
OdpowiedzUsuńTo ważne by dbać o skórę cały rok :) Jednak ja okres zimowy i letni traktuję nieco szczególniej :)
UsuńBardzo lubie marke babydream razem z corka tylko jej uzywamy do pielegnacji. Ma cudowne sklady
OdpowiedzUsuńOj tak, ja też kocham te produkty! Cudowne składy, super jakość a cena tak niska :)
Usuńsporo fajnych produktów. muszę wypróbować ten olejek bo ja tylko używam płynów micelarnych :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam, to niezwykle skuteczne, ale też przyjemne oczyszczanie! :)
Usuńnie znam żadnego z tych produktów i super, że miałam możliwość poznać coś nowego! ;)
OdpowiedzUsuńmoja zimowa pielęgnacja nie różni się od jesiennej, wiosennej ani letniej ;))
Cieszę się, że mogłam zasypać Cię nowościami :*!
UsuńBardzo ciekawe kosmetyki, muszę zwrócić uwagę na niektóre z nich.
OdpowiedzUsuńForeo uwielbiam, chyba nie umiałabym się już bez niego obejść :D
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Naprawdę polecam z czystym serduszkiem! :) To zestawienie szczególnie mi się udało i sprawdziło :) Oj tak, jak już się zacznie używać Foreo Luny to przepada się na zawsze <3 Pozdrawiam również bardzo serdecznie :*
UsuńNie znam żadnego z tych produktów, ale jestem ciekawa jakby się u mnie sprawdziło masło shea :)
OdpowiedzUsuńJest wielofunkcyjne, więc z pewnością znajdziesz dla niego zadowalające zastosowanie! :)
Usuńdobre produkty:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, to zestawienie mi się udało :)!
UsuńI love your post dear! If you want you can check out my blog.I write about fashion, beauty, and lifestyle.Maybe we can follow each other and be great blogger friends!
OdpowiedzUsuńhttp://herecomesaajla.blogspot.ba/
Thanks for your comment on my blog, i really do appreciate it. Sounds great! I already visit you. Have a lovely day <3
UsuńIle kosmetyków! Ja praktykuję minimalizm w tej kwestii - rano płyn micelarny i krem na dzień, wieczorem makijaż zmywam olejem kokosowym, myję twarz żelem i nakładam krem na noc + pod oczy. Nigdy nie miałam tak dobrej cery jak teraz, więc chyba mniej znaczy więcej w tym przypadku :)
OdpowiedzUsuńOj tak, mniej znaczy więcej to zdecydowanie! :) Powyżej przedstawiłam kompleksową pielęgnację, na wszystkie "okoliczności i dolegliwości". Wiadomo, że nie wszystkie zawsze są konieczne, bo np. oleju tamanu używam tylko wtedy, gdy moja cera trochę kaprysi :)
UsuńKrem ochronny przed wiatrem i zimnem Baby Dream, Żel do mycia twarzy, Only Bio też w tej chwili stosuję, a hydrolat z Escent mam z liści czarnej porzeczki:) Dziękuję za odwiedziny i też dodaję do obserwowanych. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że znasz te produkty! :) Bardzo ciekawe, nie słyszałam o tym hydrolacie! Pozdrawiam serdecznie <3
Usuń