A więc oto nowa mini seria na moim blogu - projekt denko! To niezwykle popularny rodzaj postów na blogach, sama bardzo lubię na nie zerkać, ponieważ w 100% rzetelną opinię o produkcie można wydać właśnie po jego całkowitym zużyciu. U mnie projekt denko będzie właśnie taką zbiorczą recenzją produktów, które się u mnie przewinęły. Dzięki tej serii będę mogła pokazać Ci kosmetyki, które (z)używam. Za sprawą minimalizmu kosmetycznego w mojej łazience nie pojawia się wiele nowości, więc posty typowo zakupowe chyba nie miałyby racji bytu. Ale co innego taki zbiorczy projekt denko, który pokaże wszystko to, czego używałam w ostatnich miesiącach! :) Co Ty na to?
Peeling śliwkowy, Ministerstwo Dobrego Mydła - 38zł
To mocny zdzierak; wystarczy odrobina tego produktu by otrzymać pożądany efekt. Skutecznie oczyszcza i złuszcza naskórek. Skóra po nim jest bardzo odżywiona za sprawą licznych olei i maseł w składzie. Zupełnie nie wymaga żadnego dodatkowego balsamowania. Moja subiektywna opinia jest taka, że jest odżywczy nawet za bardzo! Pozostawia nieco lepiącą warstwę, za którą ja specjalnie nie przepadam. Wszystko jednak rekompensuje jego obłędny zapach - naprawdę trzeba się powstrzymywać by po prostu go nie zjeść! :) Jeżeli lubisz kupne peelingi to ten będzie Twoim absolutnym hitem! Ja jednak będę wierna domowemu peelingowi kawowemu.
Ingredients (INCI): Sucrose, Prunus Domestica (Plum) Kernel Oil, Tocopherol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Vitis Vinifera (Grapeseed) Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Macadamia Ternifolia Oil, Cera Flava, Leuconostoc/ Radish Root Ferment Filtrate, Lactobacillus & Cocos Nucifera Fruit Extract, Squalane, Ricinus Communis (Castor) Oil, Parfum, Glycerin
Żel pod prysznic róża i kadzidłowiec, Yope - 15zł
To jest naprawdę bardzo dobry żel pod prysznic, za sprawą działania, naturalnego składu i przepięknego zapachu podbił moje serce, ale i wymagające serce mojego Męża. Kosztuje 15zł i jest wart każdej złotówki! Jest delikatny, nie wysusza ale jednocześnie bardzo skutecznie myje. Dzięki temu produktowi prysznic staje się wspaniale pachnącym rytuałem. Jeżeli w przyszłości będę kupować żel pod prysznic to tylko ten! :) Bo jak pewnie wiesz, uwielbiam wielofunkcyjne różane Mydełko Aleppo, które z powodzeniem zastępuje mi żel. Ale jeżeli tylko trafię na ten żel, to z pewnością znajdzie się w moim zakupowym koszyku.
Ingredients (INCI): Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, Citric Acid, Sorbitan Sesquicaprylate, Parfum, Glycerin, Boswellia Carterii Resin Extract, Rosa Gallica Flower Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate
Spray chroniący do włosów, Insight - 59zł
Spray chroniący do włosów, Insight - 59zł - Zakupiłam ten produkt na wakacje, stricte właśnie do ochrony przed słońcem w te szalone upały. Zapach tego produktu jest naprawdę bardzo przyjemny. Włosy przez długi czas pachniały, ale jednocześnie uzyskiwały niesamowitą tłustość. Spray ten składa się głównie z olejów, bezpośrednie spryskanie włosów mogło w jednej sekundzie doszczętnie zniszczyć efekt świeżo umytych włosów. Wzięłam się na sposób i rozpylałam mgiełkę tego sprayu w powietrzu i wchodziłam w nią, niczym w mgiełkę z perfum jak w filmach. Jednak czy wtedy otrzymywałam skuteczną ochronę? Tego niestety nie jestem w stanie określić. Myślę, że na następne wakacje będę szukać czegoś zupełnie innego. Czegoś co pozwoli mi i na ochronę i na nienaganny wygląd moich włosów.
Ingredients (INCI): Dimethicone, Coco-Caprylate, Hydrogenated Ethylhexyl Olivate, Undecane, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Corylus Avellana (Hazel) Nut Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables,Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tridecane, Parfum (Fragrance), Ethylhexyl Methoxycinnamate, Tocopherol.
Suchy szampon dla brunetek, Batiste - 16zł
To produkt, który nie raz ratuje mi moje włosowe życie, skutecznie odświeża je w awaryjnych sytuacjach, więc zawsze staram się mieć go pod ręką. Prezentowana wersja jest moją ulubioną, ponieważ po dobrym wstrząśnięciu nie pozostawia białych śladów. Zapach również jest niczego sobie. Jeśli posiadasz ciemne włosy i narzekasz na biały nalot po użyciu suchego szamponu, to serdecznie polecam Ci właśnie tę wersję. Tylko spryskuj bezpośredni na włosy, bo na czole może zostawić brązowe plamy :) I nie zalecam też intensywnego drapania się po głowie - w innym wypadku efekt paznokci nieczyszczonych przez miesiąc gwarantowany! Przez większość czasu jednak stawiam na mój naturalny suchy szampon, który przygotowuję własnoręcznie, on świetnie sprawdza się na co dzień. Batiste przeznaczam na naprawdę awaryjne sytuacje.
Ingredients (INCI): BUTANE, ISOBUTANE, PROPANE, ORYZA SATIVA (RICA) STARCH, ALCOHOL DENAT., PARFUM (FRAGRANCE), LIMONENE, LINALOOL, DISTEARYLDIMONIUM, CHLORIDE, CETRIMONIUM CHLORIDE, CI 77491, CI 77492, CI 77499 (IRON OXIDES)
Czarna wybielająca pasta, Ecodenta - 12 zł
To zdecydowanie moja ulubiona pasta do zębów! To co ją wyróżnia spośród innych past to z pewnością kolor - autentycznie jest czarna! Ma fajny skład i rzeczywiście lekko wybiela, ale za razem jest bardzo delikatna, nie podrażnia nawet wrażliwych zębów. Świetnie odświeża oddech, jest przyjemna w użytkowaniu. Jedyne co można jej zarzucić to konieczność przemycia zlewu po każdym użytku. Jeżeli tylko mamy z Mężem do zrobienia jakieś zamówienie ze sklepu internetowego, w którym się ona znajduje - zamawiamy zapas. Jednak gdy się skończy na co dzień używamy domowej pasty do zębów, którą sama przygotowuję.
Ingredients (INCI): glycerin, aqua, hydrated silica, sorbitol, sodium pyrophosphate, sodium cocoyl glutamate, aroma, epigallocatechin gallate, xanthan gum, mentha piperita (peppermint) oil, sodium benzoate, potassium sorbate, phenoxyethanol, ethylhexylglycerin, sodium saccharin, Cl 77266 (carbon black), Cl 77499
Naturalny dezdodorant, Schmidt's - 48zł
Mój absolutny hit! A w sumie to nasz, ponieważ mój Mąż również go używa. Moim ulubieńcem jest oczywiście ten o zapachu róży, natomiast Mąż woli bergamotkowy - twierdzi, że pachnie jak Coca-cola! :) Dezodorant jest niezwykle skuteczny, chroni niezawodnie przez cały dzień. Towarzyszył mi w dniu mojego ślubu przy ogromnym upale, stresie i całej nocy szalonych tańców, oczywiście bez żadnych poprawek! Różany zapach towarzyszy przez cały dzień, natomiast ten bergamotkowy ulatnia się po kilku godzinach. Musi być niezawodny skoro mój niezwykle aktywny Mąż jest z niego zadowolony! Nie wyobrażam sobie wrócenia do drogeryjnych dezodorantów. Ten bije je wszystkie na głowę zarówno działaniem jak i składem.
Glinka Multani Mitti, Ecospa - 47zł
Ta glinka była ze mną naprawdę bardzo długo, a to za sprawą jej pojemności. Mianowicie było to 500g. Ta konkretna glinka jest do cery zanieczyszczonej, z zaskórnikami i trądzikiem. Bardzo dogłębnie oczyszcza, intensywniej niż tradycyjna glinka zielona. Z pewnością minimalizuje przetłuszczanie się skóry i zmniejsza pory. Oczyszczenie skóry jest widoczne już od razu, po pierwszym użyciu. Myślę, że poniekąd dzięki niej moja problematyczna cera się wyciszyła. Teraz z powodzeniem wystarcza mi tylko glinka biała.
Ingredients (INCI): Fullers Earth
Żel aloesowy, Skin79 - 50zł
Żel aloesowy znajduje się w mojej kosmetyczce już od bardzo dawna. Jakiś czas temu skuszona promocjami zakupiłam cztery opakowania z marki Skin79 - przekonał mnie napis na opakowaniu, że aloes to 99,4% . Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam skład w całej okazałości. Szczerze wątpię, że naprawdę nieciekawe składniki, których jest całe mnóstwo, zajmują jedynie 0,6% składu. Ale jeżeli skład nie jest dla Ciebie problemem, to polecam Ci ten produkt, sprawdza się naprawdę dobrze zarówno jako krem do twarzy, balsam do ciała czy odżywka do włosów. Gdy skończę jeszcze jedno opakowanie, osobiście nie wrócę do tego konkretnego żelu - zaopatrzę się w inny, z lepszym składem.
Ingredients (INCI): Aloe Barbadensis Leaf Juice (99,4%), Water, Methylpropanediol, Glycerin, Butylene Glycol, Malva Sylvestris (Mallow) Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Primula Veris Extract, Alchemilla Vulgaris Extract, Veronica Officinalis Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Citrus Aurantifolia (Lime) Fruit Extract, Hydrolized Collagen, Allantoin, Trehalose, Sodium Hyaluronate, Sodium Polyacrylate, Polysorbate 20, Carbomer, Tromethamine, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Ethyl Hexanediol, 1,2-Hexanediol, Disodium EDTA, Fragrance.
Olej jojoba, Natur Planet - 30zł
Olej jak olej, marka nie gra tutaj roli. Jojobę uwielbiam za jej wielofunkcyjność i zawsze musi być w mojej łazience. Najlepiej sprawdza mi się do demakijażu oraz nawilżania twarzy, ciała i włosów. Żeby się nie powtarzać, odsyłam Cię do posta, w którym między innymi opisuję właściwości i zastosowanie oleju jojoba. Tutaj wielki plus za opakowanie z atomizerem, naprawdę ułatwia ono funkcjonowanie. Dlatego buteleczka jak najbardziej zostaje ze mną, przeleję po prostu do niej olej, który zakupiłam w znacznie większej pojemności.
Hydrolat różany, Ministerstwo Dobrego Mydła - 26zł
Bez tego produktu nie potrafię się obyć w ciągu dnia! To kolejny wielofunkcyjny kosmetyk, który jest mi niezbędny w pielęgnacji. Używam go między innymi jako tonik, spray do włosów przeciw puszeniu się, ale też jako mgiełkę utrwalającą makijaż! Nie przywiązuję wagi do konkretnej marki - ważne aby był to produkt organiczny. Raczej stawiam na hydrolat z róży z Escent, który za 100ml kosztuje około 12zł i po prostu przelewam go do tej wspaniałej buteleczki z Ministerstwa Dobrego Mydła :)
Olej tamanu, Escent - 12zł
Tamanu to kolejny stały bywalec w mojej kosmetyczce. Ratuje moją skórę w najgorszych momentach, świetnie radzi sobie z przebarwieniami i wypryskami. Ale również jest niezastąpiony w jakichkolwiek sytuacjach gdzie coś się nie chce goić, coś się paprze. Wspaniale regeneruje naskórek, jednocześnie zabijając wszelkie bakterie. Jego właściwości są nieocenione, nie potrafiłabym się rozstać z tym produktem.
Olejek z drzewa herbacianego, Escent - 10zł
Działa antybakteryjnie i przeciwgrzybiczo. Świetnie sprawdza się na stany zapalne, wysusza je i skutecznie oczyszcza skórę. Ściąga pory i reguluje wydzielanie gruczołów łojowych. Ale używam go nie tylko w pielęgnacji, ale też dodaję do środków czystości, a nawet prania, więc kończy się dość szybko.
Nawilżający koktajl do twarzy 3w1, Nacomi - 35zł
Jeżeli kochasz maseczki to to jest Twój must have! Skóra po tym koktajlu jest niesamowicie aksamitna, nawilżona i odżywiona. Wspaniale regeneruje naskórek i przywraca mu blask. Ja jednak rozstanę się na ten moment z tą maseczką, ponieważ zakochałam się w tych domowych, które jestem w stanie przygotować ze składników, które mam w kuchni, a efekty są jak po najdroższych zabiegach kosmetycznych :)
Ingredients (INCI): Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Glycerin, Cetyl Alcohol, Panthenol, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Sorbitol, Tocopheryl Acetate, Stearic Acid, Soluble Collagen, Sodium Lauroyl Glutamate, Benzyl Alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Parfum, Hydrolyzed Rice Protein, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Propylene Glycol, Mel Extract, Sodium PCA, Dehydroacetic Acid, Hyaluronic Acid, Hydrolyzed Elastin, Serine, Glycogen.
Krem Naffi Awokado & Jojoba, Iossi - 98zł
To naprawdę dobry krem, nawilża i odżywia. Łagodził podrażnienia i świetnie nadawał się pod makijaż, mimo bardzo bogatego składu. Skóra po nim była bardzo przyjemna w dotyku. Jest niezwykle wydajny, więc mam wrażenie, że przez 4 miesiące wiele osób może mieć problem z jego zużyciem. Ja ledwo co zdążyłam, a używałam go razem z Mężem. Dlatego jeżeli masz możliwość - zamów go na pół z koleżanką, wtedy się naprawdę opłaca :) Bo 98zł za krem, który szybko traci ważność, to naprawdę sporo - przynajmniej w moim odczuciu.
Ingredients (INCI): Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Carthamus Tinctorius Seed Oil, Cetearyl Olivate, Persea Gratissima Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Glycerine, Cetyl alcohol, Sorbitan Olivate, Triticum vulgare Germ Oil, Squalane, Perilla Oacymoides Seed Oil, Borago Officinalis Seed Oil, Natural Mixed Tocopherols & Helianthus Annuus Seed Oil, Benzyl Alcohol, Hippophae rhamnoides Oil, Xanthan Gum, Ascorbyl Palmitate, Lavandula Angustifolia Oil, Cymbopogon Martini Oil, Citrus Limon Peel Oil, Pelargonium Graveolens Flower Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Styrax Benzoin Resin Oil, Santalum Album Wood Oil, Dehydroacetic Acid, Thymus Vulgaris Oil, Boswellia Carterii Oil, Limonene, Eugenol, Citronellol, Linalool, Geraniol, Farnesol, Citral
Serum do cery z problemami i trądzikowej, Iossi - 89zł
Serum posiada właściwości antybakteryjne oraz gojące, ale też nawilżające. Choć nie mogę mu nic zarzucić, bo używało mi się go naprawdę przyjemnie; to aby diametralnie wpłynęło na stan mojej cery, to szczerze nie zauważyłam. Nawet przy długotrwałym stosowaniu. Serum jest niezwykle wydajne, wystarczy naprawdę zaledwie kilka kropli by pokryć całą powierzchnię twarzy. Co najważniejsze - nie przesuszało skóry, delikatnie łagodziło stany zapalne.
Ingredients (INCI): Simmondsia Chinensis Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Cannabis Sativa Seed Oil, Borago Officinalis Seed Oil, Rosa Canina Fruit Oil, Triticum vulgare Germ Oil, Hydrogenated Farnesene, Helianthus Annuus Seed Oil & Beta-Carotene, Oleic/Linoleic/Linolenic Polyglycerides, Calophyllum Inophyllum Seed Oil, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil, Tetrahexyldecyl Ascorbate, Natural Mixed Tocopherols & Helianthus Annuus Seed Oil, Cymbopogon Martini Oil, Achillea Millefolium Oil, Melaleuca alternifolia Leaf Oil, Pogostemon Cablin Oil, Thymus Vulgaris Oil, Anthemis Nobilis Flower Oil, Calendula Officinalis Flower Extract, Citral, Farnesol, Geraniol, Limonene, Linalool
A więc to już wszystkie naturalne kosmetyki, które udało mi się zużyć na przestrzeni ostatnich miesięcy. Mam nadzieję, że taka forma informowania Cię o tym, co się dzieje w moim małym kosmetycznym świecie, Cię satysfakcjonuje :) Jeżeli tak, to znów chętnie zbiorę kolejne opakowania, by pokazać Ci, co przewinęło się przez moją łazienkę - co się sprawdziło, a co niekoniecznie. Znów z przyjemnością stworzę post pt. projekt denko! :)
A Tobie co się udało ostatnio zużyć, jaki był Twój projekt denko? Czy kosmetyki, które przedstawiłam nie są Ci obce? Czy posiadasz, któreś z nich? Jak u Ciebie się sprawdzają? A może to zupełne nowości dla Ciebie i coś Cię zainteresowało?

Sporo udało Ci się zdenkować :) U mnie same nowości :D
OdpowiedzUsuńSama jestem zdziwiona, że tyle się tego uzbierało :) Jednak jak coś się kończy to już idzie taką lawiną, mam wrażenie :P
UsuńNiestety nie byłam zadowolona z pasty wybielającej Ecodenta . O peelingu śliwkowym czytałam mnóstwo pozytywnych opinii. Uwielbiam mocne zdzieraki, ale jednak zazwyczaj wykonuję domowy z kawy. Tania, a świetna opcja :)
OdpowiedzUsuńA to ciekawe, ponieważ jeszcze nie spotkałam się z negatywną opinią na jej temat :) Obawiam się, że jeżeli znasz działanie peelingu kawowego, to śliwkowy nie będzie wielkim odkryciem - jak u mnie :)
UsuńBatiste w wersji dla brunetek to również i mój hit ;)
OdpowiedzUsuńJest niezwykle pomocny w sytuacjach awaryjnych :)
UsuńSporo tego :) Większości produktów nawet nie znam...
OdpowiedzUsuńTo prawda, produkty które używam nie są powszechnie znane :) Ale myślę, że dlatego projekty denko mogą być ciekawe :)
UsuńSporo z tego zestawienia miałam :). Yope używam regularnie, czarną pastę Ecodenta bardzo lubię,. Na Iossi mam ochotę i wreszcie na ten peeling śliwkowy :P
OdpowiedzUsuńSuper, że moi ulubieńcy również goszczą u Ciebie :) Peeling śliwkowy naprawdę polecam, chociażby dla samego zapachu! <3
UsuńBardzo przydatny post, szczególnie dla takich osób jak ja, które ze światem naturalnych kosmetyków dopiero się zapoznają. Skład nie zawsze ma dla mnie ogromne znaczenie, bo na przykład jeżeli chodzi o dezodoranty to nie zwracam na to szczególnej uwagi. Za to bardzo ważna dla mnie jest twarz i to co na nią nakładam. Mam skórę bardzo wrażliwą i nie każdy kosmetyk się u mnie sprawdza, a szczególnie takie wielofunkcyjne. Na razie dużo testuje, choć staram się zużywać produkty w całości :) Podobnie reagują moje włosy, nie każdy szampon spełnia ich oczekiwania. Również w tym wypadku muszę uważać na składy :)
OdpowiedzUsuńJak pisałam na początku, bardzo przydatny wpis. Nie wszystkie kosmetyki kojarzę, ale to dobrze, bo warto poznać również coś nowego :)
Pozdrawiam!
Bardzo cieszę się, że ten post wydał Ci się przydatny! :) Tak właśnie pomyślałam, że naturalne denka mogą kogoś zainteresować :) Myślę, że słusznie zwracasz uwagę na twarz, ponieważ to na niej efekty (pożądane jak i te niepożądane) widać najbardziej :) Gdybyś miała jakieś pytania to chętnie Ci pomogę w poszukiwaniach itp, wystarczy że do mnie napiszesz :) Pozdrawiam serdecznie :*
Usuńa mnie zaskoczyła czarna pasta do zębów , nie znalam takiej. Muszę wypróbować. Kupiłam olejek jojoba i będę testować. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest świetna :) Daj znać proszę jak jojoba się sprawdza, jestem bardzo ciekawa! :* Pozdrawiam serdecznie!
UsuńSpore to denko! Ja również najbardziej lubię domowe peelingi kawowe:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
A to mnie nawet nie dziwi kochana, haha :* Pozdrawiam również <3
UsuńDuze zuzycia i ciekawe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak uważasz <3
UsuńWow, niesamowite denko, masa ciekawych produktów :) Niestety, żadnego kosmetyku nie znam (jeden kojarzę), ale miło było o nich poczytać i czegoś nowego się dowiedzieć :) Ja kosmetyki kupuję zazwyczaj na promocji, dlatego te produkty 30zł wzwyż na pewno nie zagoszczą w mojej kosmetyczce. Produkt który kojarzę to Batiste, używałam wielu ale akurat nie tej wersji :) Był to mój ulubiony suchy szampon, wiele razy ratował mnie z opresji ale od niedawna porzuciłam go, teraz mam nowego ulubieńca! Suchy szampon z Lidla firmy Cien. Są co prawda tylko dwie wersje zapachowe, ale obie są urocze, działanie szamponu świetne i co najważniejsze cena bo za butelkę 200ml (czyli tyle samo co za butelkę Batiste) zapłacimy tylko 5,99! Serdecznie polecam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Wspaniale, że tak uważasz :) Miałam nadzieję, że kogoś zainteresuję, no bo jednak używam nieco mniej popularnych kosmetyków i marek :) O kochana, dzięki za polecenie - koniecznie spróbuję :) A w Lidlu przeważnie robię zakupy więc będę miała go zawsze pod ręką! Jestem bardzo ciekawa, bo jednak suchego szamponu używam tylko raz na jakiś czas, a oszczędność byłabym naprawdę spora :) Pozdrawiam gorąco :*
UsuńZ twojego denko na mojej liście zakupów jest maseczka Nacomi i żel od Yope :3 Na tą maseczke Nacomi oj poluje !
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie, naprawdę <3 Może zmienić Twoje kosmetyczne życie haha :) Stacjonarnie można dorwać ją w Hebe :)
UsuńDla mnie tutaj sporo nowości, może poza suchym szamponem Batiste, który też mam i też mnie ratuje w sytuacjach awaryjnych. Ale kilka ciekawych kosmetyków sobie zapisałam i będę chciała je wypróbować.
OdpowiedzUsuńNo tak, Batiste już zna chyba każdy :)! Bardzo mnie to cieszy, że coś Cię zainteresowało! :) Pozdrawiam Cię serdecznie :*
UsuńSpore to denko. Ja się jakoś nie mogę zabrać do takich wpisów.
OdpowiedzUsuńMoże warto, ponieważ rzetelne recenzje można wydać właśnie po skończeniu danego kosmetyku :) A czasami takie zbiory mogą być dla czytelników bardzo ciekawe, także zachęcam <3 Chętnie bym u Ciebie coś takiego zobaczyła :)
UsuńDuże denko :) Ja zanim pomyślę że mogłabym zrobić zdjęcie pustych opakowań to trafiają one do kosza :D Ja właśnie używam kremu Naffi ale kupiłam miniaturową wersję bo byłam pewna że nie zdążę zużyć na czas ;)
OdpowiedzUsuńOj, mi też było ciężko je zachowywać, naprawdę! :) No to super, że postawiłaś na wersję miniaturową, następnym razem też tak zrobię :)
UsuńW większości nie kojarzę tych kosmetyków, ale dzięki Twojemu postowi mogłam przyjrzeć im się bliżej. Z całej tej grupy używałam zaledwie suchego szamponu Batiste, ale zainteresowałaś mnie kilkoma produktami. Ja też coraz mocniej zagłębiam się w naturalną pielęgnację :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że takie naturalne denko nieco Cię zainteresowało :) Naturalna pielęgnacja jest cudowna - i w efektach, i w wyborze <3 Naprawdę można totalnie przepaść! :)
UsuńSporo produktów! I nawet kilka z nich znam(ostatnio trafiała na denka z produktami mi obcymi). Ja też lubię pastę Ecodenta, a wiesz, że zmienili jej skład? Moim zdaniem na lepsze, za nirdługo zobacze jak z działaniem mam nadzieje, że dalej jest taka fajna:)
OdpowiedzUsuńOj, nie wiedziałam! :) Dziękuję za informację <3 Muszę się temu przyjrzeć :)
UsuńLubię szampony Batiste :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie są dobre :)
UsuńGratuluję podjęcia decyzji o denku, ja przez prawie 3 lata ich nie robiłam, bo odpuścił mnie zapał, ale w 2018 roku wróciłam i dzisiaj jestem z tego zadowolona, bo dają mi dużo ;)
OdpowiedzUsuńBatiste się u mnie nie spisały, więc już ich nie kupuję.
A dziękuję, sama lubię takie posty, więc dzielenie się z moimi czytelnikami moim denkiem i produktami, które zużyłam to dla mnie czysta przyjemność :) Super, że wróciłaś do projektów denko, bo to naprawdę wartościowe posty :* Naprawdę bardzo rzadko słyszę aby Batiste się nie sprawdziły, także jestem zaskoczona. Ale no każdy z nas jest inny i to zawsze trzeba brać pod uwagę :)
Usuń