Dziś pragnę przedstawić Ci moje ulubione naturalne i wielofunkcyjne kosmetyki. Kocham je oczywiście za ich właściwości i działanie, ale przede wszystkim za ich uniwersalność, za wielofunkcyjność. Dzięki tym produktom zastąpiłam mnóstwo innych, które niby są niezbędne w pielęgnacji. Jeżeli pragniesz zredukować ilość posiadanych kosmetyków i jednocześnie uzyskać spektakularne efekty - te produkty są dla Ciebie!
Masło Shea
Wielkim plusem Masła Shea jest to, że jest niezwykle bezpieczne i nie uczula - dlatego polecane jest dla kobiet w ciąży i dla niemowląt. Jest bogate w witaminę A i E, dzięki czemu skutecznie walczy z wolnymi rodnikami, zapobiega starzeniu się skóry. Wspaniale nawilża, odżywia skórę i regeneruje ją, chroni przed czynnikami zewnętrznymi.
Masło Shea jako balsam do ciała + walka z rozstępami
Przez dwa poprzednie sezony jesienno-zimowe smarowałam całe moje ciało Masłem Shea i nigdy wcześniej nie doświadczyłam tak wspaniale miękkiej i odżywionej skóry. Jednak zaznaczam, że jest to produkt niezwykle odżywiający ale też natłuszczający, więc wystarczy niewielka ilość. Chętnie mieszam Masło Shea w zagłębieniu dłoni wraz z kilkoma kroplami wybranego olejku eterycznego, dla pozyskania dodatkowych właściwości, ale też dla samego zapachu. W połączeniu z olejkiem lawendowym usypia mnie dosłownie w sekundy! I dodatkowo to połączenie jest niezwykłą bronią przeciwko rozstępom ale i skuteczną walką z tymi widocznymi :)
Masło Shea jako krem do rąk i stóp (oraz wszelkich przesuszonych miejsc)
Odkąd przekonałam się jak działa Masło Shea - w mojej łazience nie gości już ani krem do rąk ani do stóp. Uważam, że nie ma nic skuteczniejszego w pielęgnacji tych partii. Masło Shea oprócz wcześniej wspomnianych właściwości odżywczych, posiada również właściwości ochronne, więc świetnie chroni przed wiatrem i mrozem. Ręce oraz stopy są długotrwale nawilżone, stają się mięciutkie już od pierwszego zastosowania. Gdy tylko spróbujesz Masła Shea na te partie - już nigdy nie kupisz kremu przeznaczonego stricte do rąk bądź stóp :)
Masło Shea jako balsam do ust
Przez wiele tygodni i to kilkakrotnie borykałam się z paskudnym uczuleniem na ustach. Było to niezwykle bolesne za sprawą malutkich pęcherzyków wypełnionych wodą na całej powierzchni ust. Przez bardzo długi czas myślałam, że to reakcja na słońce. Ależ jakie było moje zdziwienie gdy bez kontaktu ze słońcem - reakcja znów wystąpiła. Powiązałam wtedy fakty - uczulenie zawsze powstawało po zastosowaniu pomadek ochronnych. Okazało się, że mam uczulenie na wosk pszczeli, zawarty praktycznie w większości naturalnych pomadek. Z ratunkiem przyszło mi wtedy właśnie Masło Shea. Za sprawą swoich właściwości regenerujących, szybko pozbyłam się problemu i zostałam z tym produktem aż do teraz i już zawsze :) Już nigdy przenigdy nie zaopatrzę się w pomadkę ochronną. Masło Shea sprawdza się u mnie najlepiej, moje usta nigdy wcześniej nie były w lepszym stanie! Przekładam je do mniejszego pojemniczka po balsamie do ust i noszę zawsze przy sobie w torebce.
Masło Shea jako krem pod oczy
Moja przygoda z kremami pod oczy jest nieco burzliwa. Miałam ich kilka, ale przyznam się bez bicia, że systematyczność w tym kroku pielęgnacyjnym poważnie u mnie szwankowała. Jakoś to nie jest dla mnie szczególnie przyjemne, jak reszta pielęgnacji. Ale może też było to spowodowane brakiem efektów? Stosując kremy z różnej półki cenowej - naprawdę nie dostrzegałam różnicy w wyglądzie mojej skóry pod oczami, dlatego porzuciłam kupno kremów pod oczy. Jeżeli czuję, że moja skóra pod oczami jednak potrzebuje nawilżenia - Masło Shea sprawdza się tu wspaniale. Zaledwie maleńkie ziarenko rozsmarowane w okolicy oczu robi cuda! Rano skóra jest niebywale nawilżona i odżywiona, zupełnie jak nowa, no w końcu Masło Shea posiada właściwości przeciwzmarszczkowe! :)
Masło Shea na trądzik i drobne ranki
W Maśle Shea znalazłam również zastosowanie lecznicze. Dzięki czemu skutecznie zastąpiło mi Maść z Witaminą A. Drobne ranki, strupki, zaczerwienienia wszelkiego rodzaju - nawet te potrądzikowe, goją się szybciej gdy zostaną posmarowane niewielką ilością tego surowca.
Olej Jojoba
Największą zauważalną zaletą oleju jojoba jest to, że błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu, jak robią to inne oleje. Więc jeżeli olejki nie należą do Twoich ulubionych kosmetyków, myślę że po użyciu tego to może się zmienić :) Co do właściwości to olej jojoba jest bardzo bogaty w witaminę A, E i F. Dzięki temu skutecznie odżywia, nawilża i regeneruje skórę, jednocześnie zapobiegając jej starzeniu się. Zapewnia ujędrnienie i uelastycznienie.
Olej Jojoba jako olejek do demakijażu
Odkąd zaczęłam stosować olej jojoba do zmywania makijażu, ten proces stał się dla mnie przyjemnością! W połączeniu z rękawicą Glov, usuwa wszelkie zanieczyszczenia z mojej twarzy, jednocześnie pozostawiając ją niezwykle gładką i aksamitną. Jeżeli borykasz się z trądzikiem to jest genialne rozwiązanie właśnie dla Ciebie! Olej jojoba nie zapycha, a wręcz wspomaga cerę z problemami.Olej Jojoba jako krem do twarzy na noc
Tak jak wspomniałam powyżej - olej jojoba doskonale sprawdzi się do cery trądzikowej, ale też suchej. Nasza skóra interpretuje go jak nasze własne sebum, więc reguluje jego wydzielanie co przyczynia się do unormowania stanu naszej skóry. Co prawda jako krem na dzień raczej bym go nie polecała, jednak na wieczór sprawdzi się idealnie, w nocy zadba o Twoją skórę jak mało co!Olej Jojoba jako oliwka do ciała
Kiedyś byłam fanką oliwek dla dzieci. Szczególnie tej z Hipp. Jednak odkąd spróbowałam czystego oleju jojoba, który zawsze gości w mojej łazience, nie zamienię go na nic innego. Wspaniale nawilża, odżywia i uelastycznia skórę. Uwielbiam wsmarować go jeszcze w wilgotną skórę po kąpieli.Olej Jojoba jako odżywka na końcówki włosów
Moje włosy zaznały cudownych właściwości oleju jojoba za sprawą magicznego olejku ochronnego z Insight. Jakie było moje zdziwienie, że w dużej mierze ten produkt składa się właśnie z oleju jojoba. Gdy tylko się skończył postanowiłam sprawdzić jak rzeczywiście sprawdzi się solo - i wypadł naprawdę genialnie! :) Dosłownie kropelka wystarcza na pokrycie końcówek i maksymalne ich odżywienie oraz uelastycznienie. Dzięki temu rozwiązaniu kolejny produkt i to wcale nienależący do tych najtańszych, poszedł w odstawkę!
Aloes
To kolejna bomba witaminowa! Zawiera witaminę A, C i E, szereg witamin z grupy B oraz cenne aminokwasy. Ma właściwości regenerujące, odbudowujące - skutecznie goi wszelkie uszkodzenia skóry.
Aloes jako krem do twarzy (walka z trądzikiem) lub maseczka
To świetne rozwiązanie na trądzik. Za sprawą swoich właściwości regenerujących świetnie wspomaga gojenie się wszelkich wyprysków czy ranek potrądzikowych. Gdy moja skóra ma gorszy okres bądź gdy tylko zauważam, że coś się dzieje - mieszam aloes z olejem tamanu w zagłębieniu dłoni i smaruję tym połączeniem całą twarz. Już po nocy widać znaczną różnicę. Skutecznie wpływa na stany zapalne, łagodzi je. Zmniejsza ryzyko powstawania blizn, przyspiesza gojenie wyprysków i jednocześnie odkaża je. Co jakiś czas lubię nałożyć też grubszą warstwę aloesu na całą twarz i szyję jako maseczkę nawilżającą.Aloes jako balsam do ciała i krem na poparzenia słoneczne
Nic nie przynosi takiej ulgi jak żel aloesowy zamiast balsamu w upalne dni! Efekt chłodu jaki daje, wspaniale koi skórę podrażnioną słońcem. Za sprawą swoich właściwości regenerujących skutecznie radzi sobie z poparzeniami słonecznymi, więc jeżeli poparzenia słoneczne to tylko aloes! Żel aloesowy wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając żadnego filmu na skórze co jest dodatkowym atutem podczas upalnych dni. Jest moim niezbędnikiem w tej kwestii w sezonie wiosenno-letnim. W chłodniejsze dni stawiam na oleje.
Aloes po goleniu i na podrażnienia
Jeżeli zmagasz się z jakimikolwiek podrażnieniami skóry - aloes sprawdzi się idealnie, bo jak już wiesz - posiada niesamowite właściwości regenerujące. Odkąd używam aloesu po goleniu, problem z zapaleniem mieszków włosowych zniknął! Dlatego jeżeli borykasz się z takim problemem, aloes przyniesie Ci ukojenie - dosłownie i w przenośni :)
Aloes jako odżywka do włosów
Ten produkt sprawdza się również genialnie jako lekka ale niezwykle skuteczna odżywka do włosów. Odżywi, nawilży i zregeneruje włosy, ale też wsmarowany w skalp, przyspieszy ich porost. Po myciu włosów, wsmarowuję w nie aloes i zostawiam na kilka minut - na czas mycia reszty ciała, po czym spłukuję. Czasami też robię to przed myciem i zostawiam taką aloesową maseczkę na kilkanaście minut. Aloes jako odżywka do włosów dostarcza im mnóstwo witamin i minerałów, zapobiega rozdwajaniu się końcówek i chroni przed wysuszeniem. Włosy po aloesie są lekkie, mięciutkie i puszyste. (nie myl z puszeniem się! :))
Woda różana
Jest bogata w witaminy C i E, posiada w swoim składzie również te z grupy B oraz prowitaminę A. Ma właściwości antyoksydacyjne i przeciwstarzeniowe, doskonale nawilża i regeneruje naskórek. Działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie.
Woda różana jako tonik
Sprawdzi się jako tonik dla każdego rodzaju cery. Wspaniale nawilża i koi, łagodzi podrażnienia oraz zmiany trądzikowe, zmniejsza pory. Wspaniale odświeża i dodaje skórze blasku. Poprawia również krążenie i podobno działa przeciwstarzeniowo :) Woda różana idealnie wyrównuje PH skóry, nie narusza ochronnej warstwy hydrolipidowej skóry. Poprawia koloryt skóry i wspomaga walkę z przebarwieniami.
Woda różana jako mgiełka utrwalająca makijaż
To zastosowanie to mój niezbędny trik makijażowy! :) Zawsze cudowałam z jakimiś mgiełkami utrwalającymi, aż do momentu gdy użyłam wody różanej. Stosuję ją przed nałożeniem podkładu mineralnego, który wtedy idealnie sunie po mojej buzi. Ale również już skończony makijaż traktuję porządnym strumieniem mgiełki różanej. To zapewnia mi idealne scalenie się całego makijażu jak i jego długotrwałe utrzymywanie. Najlepszym tego przykładem są opinie dotyczące mojego nowo nabytego różu z Annabelle Minerals - o którym krąży opinia, że utrzymuje się zaledwie 3-4h. Co Ty na to jeżeli powiem Ci, że u mnie trzyma się naprawdę przez cały dzień, aż do momentu zmycia makijażu!? Głęboko wierzę, że jest to sprawka wody różanej :)
Pragnę podkreślić, że oczywiście to nie są wszystkie zastosowania tych produktów! Jest ich o wiele , wiele więcej! :) Jednak przedstawiłam tylko te, które rzeczywiście sama stosuję na co dzień. Są to produkty, które uważam za niezbędne w mojej pielęgnacji za sprawą niesamowitych właściwości i swojej wielofunkcyjności. Dzięki nim, z wielkim powodzeniem realizuję mój minimalizm kosmetyczny :)
Czterema powyższymi produktami zastąpiłam:
Woda różana jako spray na elektryzujące się włosy
To moje zbawienie jesienią i zimą! Zamiast kupować drogie odżywki naszpikowane silikonami, aby utrzymać moje włosy w ryzach, od roku sięgam po wodę różaną, którą zawsze mam ze sobą. Używam butelki z atomizerem więc jest to idealne rozwiązanie. Woda różana przede wszystkim nie obciąża włosów, subtelnie nawilża je i sprawia, że nie będę się elektryzować i puszyć. Taką czynność można stosować w dowolnym momencie - zarówno zaraz po umyciu jak i w ciągu dnia, gdy zaistnieje taka potrzeba.Pragnę podkreślić, że oczywiście to nie są wszystkie zastosowania tych produktów! Jest ich o wiele , wiele więcej! :) Jednak przedstawiłam tylko te, które rzeczywiście sama stosuję na co dzień. Są to produkty, które uważam za niezbędne w mojej pielęgnacji za sprawą niesamowitych właściwości i swojej wielofunkcyjności. Dzięki nim, z wielkim powodzeniem realizuję mój minimalizm kosmetyczny :)
Czterema powyższymi produktami zastąpiłam:
- Masło do ciała
- Krem na rozstępy
- Krem do rąk
- Krem do stóp
- Balsam do ust
- Krem pod oczy
- Maść z Witaminą A
- Olejek do demakijażu
- Oliwkę do ciała
- Olejek na końcówki włosów
- Lekki balsam do ciała
- Krem po goleniu i na podrażnienia
- Odżywkę nawilżająca do włosów
- Odżywka na porost włosów
- Maseczkę nawilżającą na twarz
- Krem do twarzy
- Krem na poparzenia słoneczne
- Tonik
- Mgiełkę utrwalającą makijaż
- Spray na elektryzujące się włosy
A Ty znasz te produkty? Stosowałaś je? Jeżeli tak to z jakim skutkiem? Masz w swoich zbiorach kosmetyki wielofunkcyjne? Jeśli tak - to jakie? Co możesz polecić?

Troszkę mnie przekonałaś do masła shea ;) chociaż z kremu do rąk nie zrezygnuję, bo muszę mieć go przy sobie np. w torebce czy pracy w formie tubki. Z moją długością paznokci słoiczki to masakra :p Generalnie bardzo fajne zastosowania znalazłaś ;) Ja ciągle nie wypróbowałam aloesu na twarzy, bo boję się pogorszenia jej stanu. Leczę się u dermatologa :( i już jestem załamana :/ A problemy się zaczęły od używania naturalnych kosmetyków :( coś musiałam zrobić nie tak
OdpowiedzUsuńTo naprawdę świetny produkt, u mnie z pewnością będzie gościł już zawsze :) No pewnie, trzeba znaleźć takie zastosowania, które są dla nas wygodne, oczywiście nie wszystkie sprawdzą się u każdego :) Ale zanim użyjesz aloesu na twarz to zrób sobie próbę uczuleniową ponieważ wiele osób ma na niego właśnie uczulenie, nie jest hipoalergiczny jak np masło shea. A czego konkretnie używałaś? Bo w naturalnych kosmetykach zazwyczaj konkretne substancje uczulają. U mnie jest tak np. z woskiem pszczelim - po wyeliminowaniu kosmetyków z nim problem zniknął :) Także konieczne jest odpowiednie dobranie kosmetyków do typu cery. Jeżeli miałabyś ochotę to możesz do mnie napisać maila, chętnie Ci w tym pomogę :)
UsuńKiedyś stosowałam olej kokosowy do ciała i do włosów, był świetny ;)
OdpowiedzUsuńJa natomiast olej kokosowy używam głównie w kuchni, w kosmetykach do robienia domowej pasty do zębów i peelingu kawowego :) Jednak dla mnie bardziej natłuszcza niż nawilża, jakoś przeszkadza mi jego tłustość - ale ja tu jestem naprawdę wybredna, ponieważ balsamowanie to ostatnia rzecz w pielęgnacji jaką robię :)
UsuńMam zamiar przetestować aloes, bo słyszałam wiele dobrego o jego właściwościach. Na razie mam na parapecie 2 aloesy- czekają na swoją porę. Już raz użyłam jednego liścia. :D Taki żel chcę sobie kupić, ale najpierw planuję zużyć kosmetyki, które już mam. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci zazdroszczę tych aloesów! <3 Ja właśnie poluję na taki prawdziwy aloes w doniczce, chętnie kupiłabym kilka aby nie musieć zaopatrywać się w te gotowe! :) Super podejście, masz rację - najpierw zużyj to co już posiadasz :*
UsuńOlej jojoba uwielbiam stosować właśnie do oczyszczania twarzy :)
OdpowiedzUsuńSprawdza się do tego najlepiej! :)
UsuńO widzę, że te kosmetyki są rewelacyjne i jakie uniwersalne. Dzięki nim zaoszczędzimy nie tylko miejsce , ale i pieniądze
OdpowiedzUsuńDokładnie takie było moje przesłanie w tym poście! :*
UsuńUwielbiam takie wielofunkcyjne kosmetyki. :) Koniecznie muszę się zaopatrzyć w takie masło shea bo przeważnie używałam kosmetyki, które miały je w składzie. :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę serdecznie polecam, działa niesamowicie! :)
UsuńSkuszę się na olej Jojoba , bo zawsze mam problem z demakijażem. Niby wszystko zmyte , ale rano po prysznicu i tak pod okiem czasami zacieki. Dziękuję za polecenie sprawdzonych kosmetyków , miłego dnia.
OdpowiedzUsuńWięc olej jojoba sprawdzi się do tego genialnie! :) Miłego dnia również i Tobie kochana :*
Usuńja naleze do osob ktore niewielu kosmtykow uzywaja wiec jesli cos jest wielofunkcyjne to super
OdpowiedzUsuńchoc czasem sie mowi ze jak cos jest to wszystkiego to jest do niczego
Masz rację, często i ja tak uważam - jednak nie w przypadku tych kosmetyków! :)
UsuńTe produkty są idealnym przykładem na to, jak łatwo można zrobić porządki w kosmetykach. Wystarczą 4 produkty do zminimalizowania kosztów wydawanych na kosmetyki i miejsca, które one zajmują. O maśle shea słyszałam, ale nie miałam okazji jakoś wypróbować, natomiast aloes stosuję bardzo często <3
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie, oszczędzamy i miejsce i pieniążki :) Naprawdę serdecznie polecam Ci Masło Shea jeżeli jeszcze nie stosowałaś :)
UsuńTakie podejście do kosmetyków to ja rozumiem. Mniej faktycznie znaczy więcej!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dziękuję Agnieszko za Twoją opinię :* Dokładnie o taki przekaz mi chodziło :)
UsuńWuooo! Super pomysł ze stosowaniem toniku różanego na włosy! Wypróbuję w tegoroczną zimę !
OdpowiedzUsuńKoniecznie, na pewno się sprawdzi! :)
UsuńBardzo lubię tego typu wielofunkcyjne kosmetyki. U mnie w takiej roli występuje m.in. olej kokosowy. Uwielbiam go i stosuję na milion sposobów :)
OdpowiedzUsuńSuper, że u Ciebie się sprawdza! :) Ja używam go do pasty do zębów i do peelingu kawowego - w innych celach jest niestety dla mnie zbyt tłusty :(
UsuńAloes niestety lubi mnie uczulać, więc muszę ostrożnie do niego podchodzić. Ale znam pozytywne właściwości wszystkich propozycji :)
OdpowiedzUsuńNo niestety wiele osób jest wrażliwych na aloes, ale gdy okaże się że tej wrażliwości nie ma to działa cuda :)
UsuńJest to na pewno krok w stronę kosmetycznego minimalizmu, ale sama też często zaznaczasz, że minimalizm jest Ci bliski :) Bardzo fajnie, że są takie alternatywy dla tych niezliczonych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńTak dokładnie, wciąż podążam ścieżką minimalizmu i wciąż się doskonalę w tej dziedzinie - a takie kosmetyki tylko w tym pomagają :)!
UsuńOlej jojoba stosuje już od jakiegoś czasu i również jestem zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę <3 Ja jakbym miała wybrać jeden olej, który bym stosowała to byłby właśnie ten! :)
UsuńNawet nie wiedziałam że masło shea ma takie zastosowanie ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Naprawdę warto spróbować go w takiej formie, polecam z całego serca! :)
UsuńAloes i wodę różaną używam od wielu lat. Koniecznie muszę wypróbować Masło Shea :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę serdecznie polecam! Z pewnością będziesz bardzo zadowolona :*
UsuńUżywam aloesu, wody różanej i masła Shea ;) Muszę się jeszcze zapoznać z olejem Jojoba ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, do demakijażu jest wspaniały! :)
UsuńSama natura i ile można zaoszczędzić, miejsca w łazience, pieniędzy i czasu na zakupach :)
OdpowiedzUsuńNie raz próbowałam ograniczyć się do takiego minimum ale za bardzo lubię coś tam nowego przetestować i mam za słabą silną wolę. Ale ogólnie i tam mam niewiele wszystkiego. Poza olejkami wszystko w pojedynczych egzemplarzach. :)
Z chęcią dołączam do grona obserwatorów. Pozdrawiam:)
Tak dokładnie, to naprawdę fajna i jakże naturalna alternatywa :) Myślę, że gdy lubi się testować to jak najbardziej jest wskazane nabywanie nowych kosmetyków - uważam, że nie ma co się jakoś bardzo ograniczać :) Ja jednak jestem minimalistką chyba z natury haha i nadmiar rzeczy mnie przytłacza - stąd takie rozwiązania, którymi się dziele :) Bo może a nóż kogoś zainspiruję :) Dziękuję pięknie, to bardzo miłe <3 pozdrawiam serdecznie :*
UsuńNie znam niestety. Bardzo lubię naturalne kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo polecam wypróbowanie, któregoś z powyższych kosmetyków - z pewnością będziesz zadowolona :)
UsuńŚwietny post! Czasami już wariujemy z tymi kosmetykami dedykowanymi osobno do każdego palca u stopy, a tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, że czasami jednym produktem możemy ogarnąć co najmniej połowę pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję uprzejmie :) Masz rację, trochę już popadamy w paranoję z tymi "specjalistycznymi" kosmetykami do każdej, najmniejszej partii ciała - a to przecież czysty marketing :)
UsuńMyślę, że to jest naprawdę super opcja na zaoszczędzenie pieniędzy, skoro jeden produkt potrafi załatwić tyle co parę innych, a wystarczą niewielkie podrasowania. Bardzo przydatny wpis i uświadamiający! Szczególnie w oko wpadła mi woda różana, a przyznaję, że przydałaby się właśnie na elektryzowanie się włosów, bo również mam z tym wielki problem, a jak napisałaś, odżywki nie dość, że nie są jakieś cudowne dla włosów, to jeszcze wynoszą czasem kosmiczne ceny. Dobrze jest dowiadywać się takich rzeczy i nie dać się zrobić w bambuko. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńA właśnie śmiem twierdzić, że powyższe produkty mogą się lepiej sprawdzić niż te najdroższe, przeznaczone do konkretnych partii ciała :) Polecam Ci wodę różaną ponieważ ma wiele fantastycznych zastosowań <3 Pozdrawiam również! :*
UsuńWoda różana bardzo mnie ciekawi :) miałam do tej pory miętową i jasminową ale z innej firmy :). Poza tym aloes to mój must have :D
OdpowiedzUsuńJeżeli jeszcze nie próbowałaś to naprawdę serdecznie Ci polecam wodę różaną! :) Działa wspaniale i ma wiele zastosowań <3
UsuńBardzo lubię wodę różaną i aloes :) Masła shea używałam pod oczy, ale dla mnie jest ciut za tłuste :))
OdpowiedzUsuńTo świetne kosmetyki, co najważniejsze - naturalne :) Ja raczej nie mam takiego problemu, bo aplikuję naprawdę minimalną ilość, ale możliwe że po prostu nie zwracam na ten efekt uwagi! :)
Usuń